Tej zimy minęła trzydziesta rocznica powstania przebojowego filmu Bożego Narodzenia Sam w domu. Niestety, wszystkie powtórki sprawiły, że wielu widzów poczuło się niezręcznie z powodu pojawienia się pewnego prezydenta w scenie lobby w Home Alone 2.
Zgadza się. Kontynuacja filmu zawiera scenę z samym Donaldem Trumpem. A to, co w tamtym czasie było beztroskim gościem, stało się teraz punktem napięcia politycznego, ponieważ jest wielu ludzi, którzy nie chcą, aby prezydent był częścią ich świątecznych tradycji.
Teraz Macaulay Culkin wzywa do usunięcia Donalda Trumpa z filmu, a wielu fanów go popiera. Jedyny problem? Wiele osób, w tym krytycy prezydenta, uważa, że jego „odwołanie” w Home Alone 2 to tylko strata czasu. Rzućmy okiem:
Polityka na placu
Istnieje wiele kontrowersji wokół epizodu Donalda Trumpa w filmie, ale jego scena jest w rzeczywistości dość krótka. W rzeczywistości prezes miał dokładnie jedną linię w całej produkcji. Pojawia się, gdy Kevin wchodzi do hotelu Plaza. Chłopak zwraca się do Donalda i pyta: „Gdzie jest lobby?” Donald odpowiada „w dół korytarza i na lewo.”
Kamea nigdy nie odnosi się do tożsamości obecnego prezydenta i nawet nie sugeruje, że jest on właścicielem hotelu. Jasne, większość współczesnych widzów jest świadoma linii kurortów Donalda i dlatego jest świadoma biznesu, do którego odnosi się film. Mimo to prezydent wydaje się bardziej obcy niż hotelowy potentat.
Fani zajmują stanowisko
W czwartek liberalny bloger celebrytów Perez Hilton zapytał swoich fanów, co myślą o usunięciu Trumpa z filmu. Zdecydowana większość kibiców nie mogła stanąć za ruchem. „Czy to żart”, zapytał jeden z fanów, „Nie jestem zwolennikiem Trumpa, ale to śmieszne”. Inny zgodził się: „Nienawidzę Trumpa i nawet myślę, że to głupie”.
Inni fani wydawali się zaniepokojeni, że kontrowersje związane z filmem mogą przyćmić większe kwestie, takie jak zbliżający się impeachment prezydenta. „Tak, ponieważ to jest w tej chwili ważne” – napisał sarkastycznie jeden z użytkowników mediów społecznościowych. Drugi użytkownik uwielbiał „priorytety???”
Wygląda na to, że nawet liberalni Amerykanie są bardziej zainteresowani polityką Trumpa niż jego rolami filmowymi.