Jednym z powodów, dla których filmy i programy telewizyjne MCU wywierają tak trwałe wrażenie na widzach, jest sekwencja po napisach. Praktycznie każdy film Marvela sięgający czasów pierwszego filmu Iron Mana zawierał dodatkową scenę przeplataną w napisach końcowych. Z biegiem lat dowiedzieliśmy się, że każdy z nich dążył do ważnych wydarzeń, takich jak zjednoczenie Avengers, co ostatecznie dało im cel.
Podczas gdy Marvel jest skuteczny w ustawianiu tych dodanych klipów, tworząc wokół nich wiele intryg, Marvel Studios tylko zarysowało powierzchnię. Każda sekwencja po napisach trwa zwykle od 0:30 sekundy do minuty, co nie jest zbyt duże pod względem treści. A skrócone okresy czasu są częściowo powodem, dla którego internet zmienia się w szalejącą spekulację, gdy ktoś upada. Nie ma nic złego w zgadywaniu, ale gdyby Marvel miał przedłużyć swoje sekwencje w połowie i po napisach, nie byłoby potrzeby tworzenia dziwnych teorii.
Sceny po napisaniu kredytu ograniczone do samego minimum
Poszerzenie tematu o złośliwości, które Disney/Marvel chce promować, zmniejszyłoby również rozczarowanie, jakie odczuwają widzowie, gdy scena się kończy, tak jak sprawy mają się dobrze. Weźmy za przykład najnowszą scenę z napisami Wandavision.
W tym S. W. O. R. D. Reżyser Tyler Hayward (Josh Stamberg) uruchamia Projekt Katarakta. Powolne przewijanie przez mobilne centrum dowodzenia pokazuje zrekonstruowaną Wizję (Paul Bettany), która jest cała biała jak jego komiczny odpowiednik. Jego oczy się rozjaśniają i patrzy w dół na swoje dłonie, jakby doświadczał tego po raz pierwszy. A potem scena staje się czarna.
Problem polega na tym, że scenarzyści Marvela pozbawili fanów potrzebnej ekspozycji, skracając scenę. Nie zepsułoby się to zbytnio, dając Visionowi chwilę na ustalenie się jako złoczyńca lub nowego towarzysza Avengers. Teraz musimy poczekać cały tydzień, aby dowiedzieć się, o co chodzi w zrekonstruowanym syntezoidzie.
Źle przydzielony czas
Co gorsza, następny odcinek to finał, a do pokonania jest dużo terenu. Poświęcenie czasu na wprowadzenie wersji Vision podobnej do Ultrona pochłonie więcej czasu na ekranie, czas lepiej wykorzystany na rozwój postaci takich jak Monica Rambeau (Teyonah Parris).
Marvel musi poprawić swoje istniejące sceny po napisach, ponieważ nie wykonują swojej pracy tak, jak jest. Producenci Marvela dostarczają odpowiednie teasy, choć sekwencje mają o wiele większy niewykorzystany potencjał.
Zastanów się przez chwilę nad zakończeniem WandaVision. Chociaż nie wiadomo, w jaki sposób Scarlet Witch (Elizabeth Olsen) zamknie swój rozdział w Westview Hex, seria stworzyła kilka wątków fabularnych, z których wszystkie zasługują na odpowiedzi w przypuszczalnych scenach post-kredytowych.
Rambeau, w szczególności, powinna ponownie spotkać się z Carol Danvers (Brie Larson), aby omówić swoje moce oparte na fotonach we własnej scenie. Prawdopodobnie nie będzie wiedziała, jak od razu skontaktować się z Kapitanem Marvelem, ale gdy zauważy, że ich umiejętności są podobne, prawdopodobnie się spotkają. A może Rambeau odgrywa rolę ambasadora Skrullów, gdy Nick Fury (Samuel L. Jackson) wraca na Ziemię ze swoimi towarzyszami z kosmosu. Będzie potrzebował kontaktu, któremu może zaufać, a dowiedzieliśmy się, że zwierzchnicy S. W. O. R. D. nie są godne zaufania. To stawia Rambeau w idealnej pozycji do stworzenia pomostu między WandaVision a Secret Invasion. Ale jak już wspomnieliśmy, Marvel prawdopodobnie ma minutowy klip, aby przygotować nadchodzącą podróż Wandy Maximoff ze Stephenem Strangem w Doctor Strange And The Multiverse Of Madness. Tak więc nie dostaniemy powiązania z Inwazją Fotonów, którą mamy nadzieję zobaczyć.
Niemniej jednak Marvel/Disney powinien rozważyć pomysły na ulepszenie istniejących scen po napisach. Niekoniecznie muszą przerabiać całą strukturę sekwencji, choć być może rozszerzenie ich na tyle, aby zapewnić odpowiedni kontekst, poprawiłoby odbiór. I oczywiście wiele scen zamykających sposób Strażnicy Galaktyki Cz. 2 zakończone też nie zaszkodzi.