Naprawdę nie ma bagatelizowania miłości fanów do Avatar: The Last Airbender. Nie, nie mówimy o okropnym filmie aktorskim, w którym wystąpił narzeczony Beckham z Brooklynu. Mowa o serialu Nickelodeon, który zadebiutował w 2005 roku i jest już dostępny do oglądania w serwisie Netflix.
Avatar: The Last Airbender to bez wątpienia kultowy hit. Fani wiedzą, że to znacznie więcej niż przedstawienie dla dzieci. Seria, która została stworzona przez Michaela Dante DiMartino i Bryana Konietzko, a większość odcinków pisał Aaron Ehasz, trwała od 2005 do 2008 roku, a później zainspirowała sequel, serię książek z prequelami i, tak, okropny M. Night Shyamalan 2010 film akcji na żywo. Tak wielu przyciągnęła ta historia nie tylko ze względu na intrygującą koncepcję starożytnego świata z walczącymi frakcjami jednostek kontrolujących żywioły i jedną magiczną osobą, która mogła je wszystkie kontrolować, ale także dlatego, że miała poczucie humoru. Miał serce. I zawierał wciągające i dorosłe tematy, które badał i analizował.
Oprócz wspaniałych efektów wizualnych i fabuły, to aktorzy głosowi naprawdę ożywili Avatar: The Last Airbender. Oto jak ci aktorzy i serial spotkali się…
Prawdziwy weteran został zatrudniony, aby znaleźć głosy
Michael Dante DiMartino, Bryan Konietzko i Aaron Ehasz wiedzieli, że sercem i duszą ich show była dynamika między bratem i siostrą z Plemienia Wody, Sokką i Katarą, a także ich relacja z Aangiem, Awatarem, który mógł kontrolować wszystko elementów.
To było coś, na czym chcieli się skupić w pierwszym odcinku serialu „Chłopiec z góry lodowej”.
Aby znaleźć odpowiedni talent do ożywienia tych postaci, twórcy Avatar: The Last Airbender zatrudnili weterana na animowanej arenie castingów… Andreę Romano. Do tego momentu Andrea pracowała głównie dla Warner Brothers. Najbardziej znana jest ta, która obsadziła Batman: The Animated Series. Ale Nickelodeon zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zaangażować ją na pokład ze względu na jej doświadczenie nie tylko w znajdowaniu odpowiednich osób do grania głównych bohaterów, ale także dlatego, że skupiła się na tym, aby postaci drugoplanowe brzmiały naprawdę wyjątkowo.
„Myślę, że przez długi czas wychodzili do celebrytów”, powiedział Gray Griffin, głos Azuli w wywiadzie dla SyFy. „Myślę, że chcieli bardziej głośnej aktorki głosowej dla Azuli, ale nie mogli znaleźć nikogo, a potem musiałem to przeczytać. Powiedzieli, że jestem jedną z niewielu osób, które nie krzyczały w tej roli. Byłem bardzo opanowany i cichy, ponieważ czułem, że Azula była tak potężna, że nie musiała na nikogo krzyczeć."
Większość aktorów, których poproszono na przesłuchanie do serialu, otrzymała szkic postaci, dla której próbowali. To zainspirowało ich do stworzenia bardziej dopasowanego występu, który ostatecznie wyeliminował najmniej odpowiednich wykonawców dla każdej postaci.
Aktorzy rzadko ze sobą współpracowali, chociaż twórcy naprawdę chcieli, żeby
Tak jest często w przypadku filmów animowanych. Zazwyczaj aktorzy są nagrywani w różnym czasie, w oparciu o ich własne, unikalne harmonogramy i lokalizacje. Oznacza to, że rzadko dzielili ze sobą tę samą przestrzeń i dlatego nie działali ze sobą. Dotyczyło to nawet trzech głównych bohaterów, Aanga, Katary i Sokki. A przynajmniej część z nich. W końcu twórcy naprawdę chcieli, aby główni bohaterowie serialu mieli prawdziwą chemię i to był jeden ze sposobów, w jaki to zrobili.
„Zach [Tyler Eisen], który grał Aanga, pochodził z Connecticut, więc nigdy nie nagrywałem z nim osobiście”, powiedział SyFy Jack De Sena, który grał Sokkę. „Ale prawie zawsze nagrywałem z Mae [Whitman, głos Katary], a Dante [Basco, głos Zuko] zwykle był w sesji. Wtedy to się różniło, ale zawsze nagrywałem z Mae i Dante. pełna obsada lub więcej obsady, jak Jessie Flower często była z nami, co było bardzo fajne."
„Nieczęsto zdarzało mi się nagrywać z resztą obsady” – powiedział Gray. „Zrobiłem wiele rzeczy sam, na przykład, gdy stoczyłem niektóre z tych wielkich bitew z Katarą i oszalałem, obcięłem wszystkie włosy i walczyłem z Zuzu. Byłem głównie w kabinie sam. Pamiętam, jak płakałem, kiedy oszalałem a kiedy się zdegenerowałem, moja postać straciła orientację. Pamiętam, że szlochałem w budce. To była naprawdę emocjonalna rola do odegrania i tak dobrze napisana. Czuję się tak wdzięczna, że mogłem ją zagrać.„
Ale nagrywanie osobno nie zawsze było złe, ponieważ obsada Avatar: The Last Airbender miała świetny zespół, który ich wspierał, a mianowicie Andrea Romano.
"Powiem z drugiej strony, że kiedy nagrywasz osobno i nie możesz pracować nad osobą, naprawdę polegasz na reżyserze, aby w pewnym sensie utrzymał scenę w jej głowie i wiedzą, co dostaną od każdej osoby, a nasz reżyser Andrea Romano jest w tym po prostu świetny” – wyjaśnił Jack. „Zawsze czułeś się w naprawdę dobrych rękach. Czułem, że nawet jeśli nie będę tego powtarzał z Zachem [Aangiem], wiedziałem, że jeśli dam wystarczająco dużo opcji, Andrea trzyma scenę i wszystko pójdzie dobrze. „