Biorąc pod uwagę fakt, że Władca Pierścieni odniósł ogromny sukces, zarówno filmowcy, jak i fani próbowali dowiedzieć się, co dokładnie zadziałało w adaptacji J. R. R. Petera Jacksona. Historia Tolkiena o tym samym imieniu. Chociaż odpowiedź na to pytanie zależy od tego, z jakiego punktu do tego podejdziesz, Peter Jackson wyjaśnił, że ostatecznie jest jedna rzecz, która naprawdę pomogła mu rozgryźć tę historię. I właśnie to, jak twierdzi, sprawia, że ludzie zakochują się zarówno w książkach, jak i filmach.
Kłopoty z adaptacją J. R. R. Praca Tolkiena
Po wydaniu ostatniego rozdziału Władcy Pierścieni, Powrotu Króla, Peter Jackson usiadł z teraz zhańbionym Charliem Rose, aby przedyskutować tworzenie trylogii. W ich rozmowie Peter wspomniał, jak niemożliwe było kiedyś przystosowanie J. R. R. Praca Tolkiena nad filmem aktorskim na duży ekran.
„Nie została nakręcona, ponieważ nie było sposobu, abyś mógł nakręcić wszystko, co opisywał Tolkien”, powiedział Peter Jackson do Charlie Rose. „Z tytułem i właściwością taką jak Władca Pierścieni, myślę, że musisz bardzo uważać, aby nie nakręcić rozczarowującego filmu, ponieważ tak wielu ludzi pasjonuje się książką. A jeśli nazywasz coś „Władca Pierścieni Pierścieni, masz obowiązek dostarczyć coś, co zasługuje na ten tytuł. I nie mogłeś tego zrobić, zanim technologia komputerowa pojawiła się kilka lat temu."
Chociaż Peter Jackson skupił się na kilku kluczowych elementach, adaptując trzy książki do trzech filmów, odkrył, że spędza najwięcej czasu na jednym czynniku. To jest część Władcy Pierścieni, która według Petera jest powodem, dla którego miliony ludzi na całym świecie uwielbiają tę historię… postacie.
„Jak podszedłeś do tego, by swobodnie opowiadać historię?” Charlie Rose zapytał Petera, odnosząc się do niektórych różnic między książkami a filmami, w tym do rozszerzenia roli Arweny Liv Tyler.
„Sposób, w jaki podeszliśmy do pisania scenariuszy… ponieważ to był prawdziwy koszmar tego projektu. Pisanie scenariuszy było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy” Peter wyjaśnił zadanie, które on, Fran Walsh i Philipa Boyens współpracowała przy.
„Przede wszystkim rozebraliśmy go do absolutnego minimum, aby znaleźć sedno historii. Powiedzieliśmy: „Okej, chodzi o małego hobbita imieniem Frodo Baggins, który bierze pierścionek i wrzuca go do wulkan na końcu”. Wszystko, co nie ma nic wspólnego z tym, że Frodo bierze pierścień, przegramy. Ponieważ Tolkien najwyraźniej wyszedł na styczne we wszystkich kierunkach., A potem musieliśmy uformować trzy filmy, co było dość trudne.„
Peter wyjaśnił, że naprawdę chciał, aby każdy z trzech filmów, Drużyna Pierścienia, Dwie Wieże i Powrót Króla, były przyjemnymi, samodzielnymi opowieściami. Wiedział jednak również, że ostatecznie wszystkie trzy z nich pojawią się publicznie naraz i dlatego te trzy filmy będą uważane za trzy części jednej wielkiej historii.
„Musieliśmy ukształtować łuki historii indywidualnie dla trzech filmów, a następnie jako znacznie większą 10-godzinną lub 11-godzinną [historię]”, opisał Peter.
Z tego powodu musiały powstać momenty dla filmów, które nie istniały w książce, takie jak moment, w którym Frodo mówi Samowi, żeby „wyszedł” w Powrocie króla.
„Czuliśmy też, że robimy filmy dla ludzi, którzy czytali książki dziesięć lat temu, a nie dziesięć tygodni temu”, powiedział Peter, chwilowo zdezorientowany Charlie Rose. „Musimy upewnić się, że mamy coś, co wszyscy pamiętają z doświadczenia czytania tej książki.„
Zasadniczo Peter mówił, że ludzie, którzy czytali książki dziesięć lat temu, są mniej zainteresowani szczegółami każdej chwili, w przeciwieństwie do tego, co każda chwila reprezentuje lub sprawia, że się czują. Nie miało więc znaczenia, czy Aragorn stał przez chwilę obok soczystego wodospadu, ani dokładnie, jak powiedział to, co powiedział, liczyło się znaczenie tego, co powiedział i gdzie to powiedział.
Postacie były sekretnym składnikiem
Ostatecznie ten temat zakończył się tym, co dokładnie Peter Jackson uważa za najważniejszy element J. R. R. Historie Tolkiena.
Powiem Ci, co jest kluczem do Tolkiena. Spędziliśmy trochę czasu, oczywiście, na samym początku myśląc: 'Dobra, robimy te filmy, o co chodzi z książkami którą ludzie kochają od czterdziestu/pięćdziesięciu lat? Jest w tym sekret. Jest do tego klucz. I chcieliśmy wiedzieć, co to za klucz. I jedyną rzeczą, z której zdaliśmy sobie sprawę, jest to, że chociaż Tolkien ma bitwy, ma potwory i ma wszystkie fantastyczne elementy, to, co ludzie kochają w tych książkach i co przyciąga ich z powrotem do czytania ich w kółko. są postacie. To postacie. to hobbici. To odwaga. To odwaga. To przyjaźń. To postacie”. Peter opisał.
To dało Peterowi, Fran i Philipie naprawdę silne poczucie na samym początku pisania tych historii o tym, na czym powinni się skupić. Koniec końców zawsze wracali do bohaterów i to właśnie czyni ich filmy tak wyjątkowymi. W końcu to właśnie sprawiło, że książki Tolkiena były tak ukochane.