Dlaczego Erin Brockovich sprawiła, że prawnik z prawdziwego życia był wyjątkowo „nerwowy”

Spisu treści:

Dlaczego Erin Brockovich sprawiła, że prawnik z prawdziwego życia był wyjątkowo „nerwowy”
Dlaczego Erin Brockovich sprawiła, że prawnik z prawdziwego życia był wyjątkowo „nerwowy”
Anonim

Erin Brockovich stwierdziła, że uznany film z 2000 roku w 98% odpowiadał prawdziwej historii, na której został oparty. To wiele mówi, biorąc pod uwagę, że Hollywood ma historię wyciskania soków z historii opartych na prawdziwych wydarzeniach dla rozrywki. Film był także jednym z najbardziej dochodowych filmów Julii Roberts, co udowadnia, że rzeczywistość można sprzedać równie dobrze jak fikcję. Ale nieokrzesana, wschodząca prawniczka, która nie boi się ubrudzić sobie rąk (dosłownie), aby stanąć w obronie życia niewinnych ludzi, jest materiałem, z którego składają się wspaniałe historie. A publiczność (w tym wyborcy Oscara) wyraźnie związani z tą historią.

Niezależnie od sukcesu filmu, prawdziwy prawnik, którego grała Julia, nie był z tym całkiem zadowolony. I do dziś ma pewne zastrzeżenia…

Jak bardzo prawdziwa walka prawna Erin Brockovich stała się filmem

Kiedy Erin Brockovich po raz pierwszy zaczęła walczyć z PG&E, firmą oskarżoną o zatruwanie wody w różnych amerykańskich miastach, zarówno w rzeczywistości, jak i w kinie, film fabularny oparty na jej sprawie prawnej był najdalszą rzeczą, o której myślała.

„Jeszcze we wczesnych latach 90. moja przyjaciółka, Pam DuMond, wykonywała na mnie wiele prac związanych z czaszką i kręgarzami, ponieważ miałam ciągłe problemy po wypadku samochodowym” – powiedziała Erin Brockovich podczas wywiadu. z Sępem. „Zawsze pytała mnie, dlaczego moje obcasy są zabłocone lub do czego służy skrzynia z lodem w moim samochodzie. Mówiłem jej. Nie wiedziałem, że dzieli się tą historią ze swoim przyjacielem o imieniu Carla Shamberg, której mąż był partnerem Danny'ego DeVito. Carla na to: „Mówisz mi, że jakaś głośna laska biega w kółko i zbiera martwe żaby, bo jest toksyczna [woda]?”. Więc pewnego dnia Pam zapytała mnie, czy chcę spotkać się z Carlą, a ja odpowiedziałem: „Ok, nie wiedziałem, że dzielisz się z kimkolwiek moimi historiami, ale na pewno.' Poznałem Carlę, a ona powiedziała swojemu mężowi i pojechaliśmy na spotkanie z Dannym DeVito i od tego się zaczęło."

Krótko po nieudanym spotkaniu z Dannym DeVito, który wyprodukował film, jej historia została opcjonalna i piłka zaczęła się toczyć. Ale Erin szybko zapomniała, że to się dzieje. Częściowo dlatego, że studia filmowe kupują prawa do historii, które nigdy nie trafiają do filmów przez cały czas, a częściowo dlatego, że Erin była głęboko zainwestowana w swoją pracę.

„Nie zainwestowałem w to. Zainwestowałem w swoją pracę” – przyznała Erin. „Następną rzeczą, którą wiedziałem, było to, że mają reżysera. Potem następną rzeczą, którą wiedziałem, że naprawdę nakręcą film. A następną rzeczą, o której wiedziałem, że wybiorą, kto w nim zagra. I następną rzeczą, którą wiedziałem była Julia Roberts."

Erin czuła się naprawdę niekomfortowo z filmem

Podczas wywiadu z Vulture, Erin przyznała, że była bardzo "nerwowa" w związku z filmem, zwłaszcza że został nazwany jej imieniem.

"To postawiło mnie w sytuacji, która mnie zdenerwowała" - wyjaśniła Erin po tym, jak powiedziała, że obcy pytali ją o to przed wydaniem.

Ale to, co najbardziej denerwowało Erin, to to, czy film będzie dokładny. W końcu film był oparty na jednym z najważniejszych momentów w jej życiu, który miał wpływ na wielu niewinnych ludzi.

"Prawda jest dziwniejsza niż fikcja i każdy ma swoje wyobrażenia, ale wiedziałem, że to, jak ludzie z Hinkley będą się czuć [o filmie], było dla nas ważne. Było wiele innych osób, które były zaangażowane w tę sprawę inne firmy i wszyscy odegrali rolę. Szkoda, że nie mogli zobaczyć ich wszystkich w filmie. Martwiłem się, jak by się czuli."

Ale Erin twierdzi, że reżyser Steven Soderbergh, Universal Studios i Jersey Films podjęli niesamowity wysiłek, aby historia była sprawiedliwa i jak najbardziej realna, biorąc pod uwagę ograniczenia kina. Krótko mówiąc, im ufała. I chociaż nadal czuje się trochę nieswojo z powodu poziomu sławy, jaki przyniósł jej film, jest wdzięczna za przesłanie filmu i za to, jak rzuciło ono światło na ważny, bieżący problem.

Czy w filmie była prawdziwa Erin Brockovich?

Tak. Erin pojawia się w filmie jako kelnerka w barze. Jak na ironię, zgodnie z jej plakietką, nazywała się „Julia R”. Chociaż ten moment był fantastycznym zakulisowym faktem z filmu Julii Roberts, nie było to coś, co chciała zrobić prawdziwa Erin.

„Zawsze czułam się niekomfortowo z aparatami, odkąd pamiętam. Moja mama była dziennikarką, studiowała socjologię i kocha fotografię. Często odsuwałam się od aparatu” – powiedziała Erin w wywiadzie dla Sęp. „Cała ta sprawa z filmem sprawiła, że poczułem się wystarczająco niekomfortowo. Nadal mogę być z tym bardzo niewygodny.”

Zalecana: