Można śmiało powiedzieć, że MCU stało się machiną wojenną w Hollywood, silniejszą niż wszystkie Avengers razem wzięte. Problem polega na tym, że niektórzy uważają, że franczyza stała się zbyt potężna.
Filmy Marvela dominują pod każdym względem. Mimo że istnieją problemy, takie jak luki w wynagrodzeniach i kontrowersje dotyczące niektórych decyzji dotyczących postaci i fabuły, MCU ma bardzo lojalną i ogromną bazę fanów, którzy chcą przeoczyć niektóre niepowodzenia, niektóre większe niż inne. Seria nie jest idealna, w kasie zdarzały się porażki i bez względu na to, jak bardzo się starają, nie są w stanie porwać niektórych aktorów, których chcą zagrać w swoich filmach.
Niektórzy twierdzą, że lojalni fani MCU zostali wciągnięci w wir, w ciągłej pętli, gdzie wszystko, na czym im zależy, to kolejny film w kółko, nawet jeśli te kolejne filmy mają premierę za pięć lat w przyszłość. Czy to taka niebezpieczna rzecz?
MCU miażdży inne filmy
Zmęczenie superbohatera to termin, który ostatnio często pojawia się w branży filmowej. Opisuje, jak niektórzy ludzie są zmęczeni filmami o superbohaterach, ponieważ jest ich tak wiele, a wielu w to wierzy, w tym niektórzy z największych reżyserów Hollywood.
Według Martina Scorsese, filmy Marvela w ogóle nie są filmami. „Nie sądzę, że to kino”, napisał Scorsese w artykule opublikowanym dla The New York Times po jego komentarzach na temat Marvel to Empire w 2019 roku. „Powiedziałem, że próbowałem obejrzeć kilka z nich i że nie są dla mnie, że wydają mi się bliżej parków rozrywki niż filmów, jakie znałem i kochałem przez całe życie."
Nie jest sam, Francis Ford Coppola, reżyser filmów „Ojciec chrzestny”, kiedyś nazwał MCU „podłym”. Po tych komentarzach dyrektorzy MCU, tacy jak Taika Waititi i James Gunn, opublikowali swoje obalania. Kevin Feige powiedział, że cały argument jest niefortunny, ponieważ „każdy, kto pracuje nad tymi filmami, kocha kino, kocha filmy, uwielbia chodzić do kina, uwielbia oglądać wspólne przeżycia w kinie pełnym ludzi”. Jednak niektórzy dyrektorzy MCU są na ogrodzeniu.
Vox napisał, że prawdziwym problemem, o którym mówią Coppola i Scorsese, z którym wszyscy mogą się zgodzić, jest: „Widzowie nie chodzą do kin, aby oglądać filmy, jak kiedyś, a studia filmowe rekompensują to odejście od oryginalnych historii w kierunku pewnych zakładów. Są to zazwyczaj bardzo drogie filmy o superbohaterach, sequele, adaptacje lub przeróbki."
Tak więc w zasadzie gardzą faktem, że MCU miażdży szanse mniejszych filmów na kiedykolwiek rozpoznanie lub nawet zobaczenie w kinie. Ale w grę mogą wchodzić inne siły.
Czy zmęczenie superbohatera jest prawdziwe?
Vox wskazuje również, że można „pokochać filmy Marvela, a także bać się przyszłości, w której nikt nie robi niczego poza filmami Marvela”, co oznacza, że można kochać Marvela, ale nadal odczuwać zmęczenie superbohaterem.
Ale problem nie tkwi w Marvelu. Wiąże się to z całym przemysłem filmowym. Powodem, dla którego Scorsese nie lubi MCU, jest to, że franczyza go przeraża. Uważa, że studia filmowe przyzwyczaiły się do publikowania filmów o superbohaterach, ponieważ mają zagwarantowany hit kasowy. „W wielu miejscach w tym kraju i na całym świecie filmy franczyzowe są teraz głównym wyborem, jeśli chcesz zobaczyć coś na dużym ekranie”.
Ale nawet reżyserzy Marvela zdają sobie sprawę, że w przypadku mniejszych filmów jest to trudniejsze. Hollywood nie wie już, jak wciągać ludzi do kin, chyba że jest to przebój kinowy. Nie pomaga też większości ludzi czekać, aż mniejsze filmy pojawią się w usłudze przesyłania strumieniowego, za którą już płacą.
Scorsese napisał, że ludzie oglądają filmy Marvela tylko w kinach, ponieważ ciągle dostają to, czego chcą. „Jeśli chcesz mi powiedzieć, że to po prostu kwestia podaży i popytu oraz dawania ludziom tego, czego chcą, nie zgadzam się. To problem z kurczakiem i jajkiem. Jeśli ludzie otrzymają tylko jeden rodzaj rzeczy i będą bez końca sprzedawać tylko jeden rodzaj rzeczy, oczywiście będą chcieli więcej tego jednego rodzaju."
Teraz, w świecie po pandemii, nic z tego nie wydaje się już problemem. Przez cały rok hity kinowe były w niebezpieczeństwie, podczas gdy mniejsze produkcje wychodziły na szczyt, gdy wszyscy dostroiliśmy się do naszych serwisów streamingowych. Teatry zostały zamknięte, a niektóre z nich nigdy nie zostały ponownie otwarte na całym świecie, a nasze teatry stały się naszymi salonami.
Branża będzie trudniej niż kiedykolwiek poznać zwyczaje kinomanów. Jednak rozmawiając przed pandemią, Vox twierdził, że zmęczenie superbohatera nie było prawdziwe, podobnie jak zmartwienia Scorsese.
„Po prostu nie jestem pewien, czy ten moment w kinie jest wyjątkowo wrogi sztuce, jak zapewnia Scorsese, niż homogeniczna hollywoodzka maszyna, która istnieje od lat” – napisali. „Rozumiem ogólne obawy, ale moja miłość do filmów Marvela i parków rozrywki nie oznacza, że nie mogę kochać innych rzeczy. Rzeczy, które Scorsese mógłby nawet nazwać „kinem”."
CBR się zgadza. To jeszcze nie problem. Ludzie, którzy zachorują na „syndrom”, prawdopodobnie nadal będą chodzić do kin, aby zobaczyć nowe filmy Marvela.
Więc tak naprawdę nic nie pomoże żadnej ze stron problemu. Ostatecznie, jeśli Marvel zachowa świeżość, nie będzie zmęczenia superbohaterem, co nie pomoże mniejszym filmom. Nie pomaga również osobom, które mają poważne przypadki zmęczenia, takie jak Scorsese. Ale sztuka jest subiektywna, a czasy pod koniec dnia się zmieniają. Kto wie, co stanie się z kinem, ale jeśli filmy Marvela przynoszą radość, to zostaną z nami, nawet we wszystkich świętych liniach czasowych.