Czy Disney używa Mandolarian do stworzenia Arrowverse z Gwiezdnych Wojen?

Spisu treści:

Czy Disney używa Mandolarian do stworzenia Arrowverse z Gwiezdnych Wojen?
Czy Disney używa Mandolarian do stworzenia Arrowverse z Gwiezdnych Wojen?
Anonim

Największą historią Gwiezdnych Wojen w 2019 roku nie był Rise of Skywalker, ale Mandalorianin. Seria Disney+ stała się hitem dzięki doskonałej historii, niesamowitym efektom i oczywiście Baby Yoda. Sezon 2 ma zadebiutować w październiku, a szum wokół niego jest ogromny. Kluczowym czynnikiem jest to, że Rosario Dawson zagra popularną od dawna animowaną postać, Ashokę Tano. Nie jest sama, ponieważ Katee Sackhoff powtórzy swoją rolę z Gwiezdnych Wojen Rebeliantów wojownika Bo-Katana Kryze. Poinformowano również, że Sabine Wren, postać Rebeliantów, również pojawi się w tym sezonie.

To prowadzi do dalszych spekulacji, że Disney i Lucasfilm planują spin-offy Mandalorian. Nie tylko to, ale możliwość, że firma może pójść w ślady CW „Strzałka” i stworzyć całą galaktykę pokazów Gwiezdnych Wojen. Co może brzmieć świetnie…ale wiąże się też z poważnymi wyzwaniami.

Obraz
Obraz

Galaktyka Potencjału

Przez lata podejmowano próby różnych programów telewizyjnych o tematyce Gwiezdnych Wojen. Łatwo zrozumieć, dlaczego, ponieważ potencjał fabuły wydaje się prawie nieskończony. Mandalorian rozgrywa się w okresie po oryginalnej trylogii filmowej i już pokazuje, jak podzielone Imperium walczy o przetrwanie. To dowodzi, że uniwersum Gwiezdnych Wojen to coś więcej niż tylko Rebellion vs Empire czy Jedi vs Sith. Może to prowadzić do wspaniałych programów skupiających się na różnych okresach i postaciach.

Możliwe, że seriale będą trzymać się tych samych ram czasowych, co Mandalorian, by przedstawiać takie pomysły, jak nowo utworzona Republika na międzygalaktyczny dramat polityczny. Może również wyjaśnić, w jaki sposób Imperium przekształca się w Najwyższy Porządek, gdy Palpatine/Snoke pociąga za sznurki. Od rodzinnego dramatu po grupę przemytników, którzy starają się przetrwać ala Firefly, można opowiedzieć fantastyczne historie.

Cofamy się również do okresu po prequelach, kiedy Imperium rośnie w siłę. Świetnym pomysłem byłoby, gdyby Cameron Monaghan robił na żywo wersję swojej postaci z gry wideo Upadły Zakon, próbując znaleźć innego Jedi. Albo nawet miniserial o początkach młodego Palpatine'a byłby fascynujący. Możesz mieć kilkanaście programów telewizyjnych o Gwiezdnych Wojnach… co może być problemem.

Powiązane: George Lucas mówi, że Boba Fett nie umarł…Gdy jego powrót jest drażniony przez Mandalorianina

powstanie gwiezdnych wojen skywalkerów
powstanie gwiezdnych wojen skywalkerów

Za dużo Gwiezdnych Wojen może być Złych

Narzekanie na „za dużo” Gwiezdnych Wojen może wydawać się dziwne. Jednak fani uważają, że kluczowym błędem Disneya była próba zrobienia co najmniej jednego filmu Gwiezdne Wojny każdego roku. Rogue One był hitem, ale Solo było tak wielkim rozczarowaniem, że planowane filmy spin-off o Boba Fetta i Darth Maul zostały anulowane. Podobnie, szeroko rozreklamowana seria Obi-Wana z Ewanem McGregorem jest obecnie wstrzymywana z powodu obaw, czy to zadziała.

Biorąc pod uwagę (aby być charytatywną) mieszaną reakcję na Rise of Skywalker i obawy związane z przeciążeniem Disneya w Gwiezdnych Wojnach, wydają się uzasadnione. Podczas gdy planowany film Taiki Waitii wywołuje szum, wciąż jest część fanów, którzy twierdzą, że Disney „rujnuje” sagę, kierując ją w różne strony bez ogólnego planu, podobnie jak MCU. Saga wydawała się ważniejsza, gdy było tylko kilka filmów rozłożonych na lata (a nawet dekady), a nie tylko kolejna seria.

Próba zalania Disney+ serialem Gwiezdne Wojny może być poważnym błędem w obliczeniach. Nawet Arrowverse CW wydaje się czasami zbyt przesadzone i trudniejsze dla nowych fanów. Jest też logistyka tworzenia tak wielu programów w bardzo złożonej mitologii Gwiezdnych Wojen. Innym czynnikiem jest to, że trudno byłoby mieć programy rozgrywające się w epoce post-ROTJ bez Luke'a, Lei czy Hana, a obsadzenie nowych aktorów w tych kultowych rolach byłoby bardzo trudne. O ile fani mogą marzyć o takich programach, sprostanie tym oczekiwaniom może być dla nich niemożliwe (zwłaszcza przy budżecie telewizyjnym).

Wyobraź sobie Rosario Dawson jako Ahsokę Tano w Gwiezdnych Wojnach
Wyobraź sobie Rosario Dawson jako Ahsokę Tano w Gwiezdnych Wojnach

Może poprowadzić Gwiezdne Wojny do nowej przyszłości

O ile działanie uniwersum Star Wars TV jest trudne, prowadzi to do dużego potencjału dla serii. Program telewizyjny pozwala na znacznie lepsze opowiadanie historii, ponieważ dziesięcioodcinkowy sezon może być znacznie bardziej dogłębny dla postaci niż dwugodzinny film. Może również stworzyć zupełnie nowe postacie, które fani pokochają tak bardzo, jak Baby Yoda.

Istnieje również śmiały pomysł wykorzystania telewizji, aby wprowadzić franczyzę w nową przyszłość…dosłownie. Fani Star Trek zgodzą się, że program The Next Generation ożywił całą serię, odbywając się dekady po oryginalnej serii. Pomysł na to, czym ta galaktyka może być sto lub dwa po filmach, daje nieograniczone możliwości, które mogą sprawdzić się również w kolejnych filmach. Uwolnienie go od złożonej mitologii oferuje nowe opcje opowiadania historii dla serii.

Prawdopodobnie największym wyzwaniem dla każdego projektu Gwiezdnych Wojen jest zdobycie niesławnej rzeszy fanów. Nawet Mandolorian ma swoich przeciwników i prawie niemożliwe jest zadowolenie wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen. Podczas gdy niektórzy będą zachwyceni oglądaniem większej liczby projektów, inni woleliby, aby franczyza była podejściem „mniej znaczy więcej”. Jednak to wciąż Gwiezdne Wojny, franczyza z aurą, której nikt inny nie może dotknąć, a rozszerzenie jej na uniwersum telewizyjne prowadzi do możliwości, że ta galaktyka daleko, daleko jest większa niż kiedykolwiek.

Zalecana: