Taylor Hawkins wywarł głęboki osobisty wpływ na ludzi. Wyciągnął je z łóżka. Sprawił, że walili w biurko, jakby to był zestaw perkusyjny. I może nawet sprawił, że zrobili trochę dobrego na tym świecie. Taylor zawsze inspirował pozytywność, lojalność i życzliwość, będąc jednocześnie całkowicie złym perkusistą The Foo Fighters. Tak więc, kiedy tragicznie stracił życie w marcu 2022 roku, miliony jego fanów poczuły kolektywną gulę w gardle i być może czegoś brakowało im w sercu.
Ale to nie tylko fani opłakują jego stratę. Wiele celebrytów podzieliło się również łamiącym serce przesłaniem żalu i miłości po jego śmierci. Wśród nich jest legenda radia Howard Stern, który miał wyjątkową relację zarówno z Taylorem, jak i zespołem, dzięki którym stał się supergwiazdą…
Jak Howard Stern poznał Taylora Hawkinsa
Związki Howarda Sterna z Taylorem Hawkinsem sięgają 1998 roku, kiedy The Foo Fighters udzielili wywiadu w jego uznanym, przełomowym i często kontrowersyjnym programie radiowym. Chociaż wywiad był mocny, segment był ważny z innego powodu. Według frontmana Foo Fighters, Dave'a Grohla, to właśnie w tym momencie Howard uczynił jedną ze swoich piosenek hitem.
"Everlong" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenek The Foo Fighters. Ale tak nie było, dopóki Howard nie poprosił ich o wykonanie akustycznej wersji na żywo w swoim niezwykle popularnym programie. Piosenka natychmiast znalazła nowe życie, odniosła ogromny sukces i sprawiła, że oryginalna wersja stała się hitem.
Oczywiście był to tylko pierwszy z wielu występów The Foo Fighters w The Stern Show. W rzeczywistości są jednym z najczęstszych gości muzycznych. Dlatego Howard dość dobrze poznał każdego z członków zespołu, w tym Taylora Hawkinsa.
Co Howard Stern powiedział o Taylor Hawkins
Howard odniósł się do odejścia Taylora podczas jego występu w długim odcinku, w którym chwalono perkusistę zarówno za jego umiejętności muzyczne, jak i życzliwość. Stwierdził, że Taylor był „prawdziwym przyjacielem serialu”, ale także kimś, kogo „kochał i podziwiał”.
„Nie mogę powiedzieć, jak bardzo było mi smutno, kiedy się obudziłem [i dowiedziałem się, że zmarł] po tym, jak ten facet był w programie tyle razy”, powiedział Howard do swojej publiczności i współprowadzącego Robin kołczany. "Wyglądał jak gwiazda rocka. Miał talent. Miał wszystko. Był doskonałym perkusistą."
Howard przypomniał również, kiedy zespół po raz pierwszy wszedł do studia i jak Robin się do niego łaskał. Jej małe zakochanie w Taylorze stawało się ciągłym gagiem za każdym razem, gdy wchodził do studia.
„Kochałem go” – dodał Robin. "Myślałem, że jest taki fajny i taki słodki."
Howard stwierdził również, że był zachwycony miłością Taylora i wsparciem Dave'a Grohla, z którym mógł z łatwością konkurować. Ich braterstwo zainspirowało go osobiście i było to coś, czego nie trzeba było głęboko kopać, aby znaleźć. Połączenie Taylora i Dave'a było oczywiste, otwarcie kochające i wręcz zaraźliwe.
„Ich przyjaźń była jednym z wielkich partnerstw w muzyce”, powiedział Howard podczas swojego występu 28 marca, zanim wyjaśnił, że Taylor początkowo był zdenerwowany grą na perkusji w nowym zespole byłego perkusisty Nirvany. Ale Dave wierzył w Taylora i wiedział, że będzie najlepszą możliwą osobą, która zajmie się The Foo Fighters.
„Już w 1999 roku Dave wiedział, że ich partnerstwo przetrwa” – wyjaśnił Howard. "Zaproponował, że zapłaci mi, jeśli kiedykolwiek zwolni Taylora. Tak bardzo w niego wierzył."
Miłość oczywiście poszła w dwie strony. Howard puścił nawet dźwięk z ostatniego koncertu Taylora, na którym pochwalił Dave'a za to, że dał mu karierę, o której nigdy nie sądził.
Pomimo tego, że Dave dał Taylorowi swój wielki strzał, perkusista zawsze był całkowicie oddany swojemu rzemiosłu. To było coś, co Howard bardzo szanował i wielokrotnie rozmawiał z Taylorem. Fani The Howard Stern Show zdają sobie sprawę, że samozwańczy Król Wszystkich Mediów jest wyznawcą oddanej praktyki. I to jest dokładnie to, co zrobił Taylor, aby wspiąć się na szczyt w swojej branży. Miał kompletną obsesję na punkcie gry na perkusji. Kochał każdą sekundę tego. I zobowiązał się do bycia najlepszym, jaki mógł.
Chociaż notorycznie samotny Howard Stern nigdy tak naprawdę nie spędzał czasu z Taylorem Hawkinsem w swoim życiu osobistym, jasne jest, że go kochał. Fakt, że widział Taylora raz lub dwa razy w roku w swoim programie, ustanowił między nimi związek i skrót. To również utrudniło Howardowi, gdy dowiedział się o nagłym odejściu Taylora.